– Ja byłem wtedy nieopierzonym, młodym artystą, startującym w koncercie Debiutów z utworem przywiezionym prosto z festiwalu studenckiego w Krakowie o bardzo długim tytule: „Piosenka zaangażowana związana tematycznie z czymś tam – nie pamiętam – i z nowoczesnym krajoznawstwem – to pamiętam – ze szczególnym uwzględnieniem Zagłębia Turoszowskiego blues” – wspomina Krzysztof Piasecki.